Kaszubskie i nie tylko ....
tradycje, zwyczaje, wierzenia i może coś jeszcze.
Jeśli chodzi o tradycję, nie można tu przecież nie wspomnieć o tabace - bardzo kaszubskiej używki. Jeszcze nie tak dawno na Kaszubach prawie nie palono cigaretów, natomiast tabakę zażywali wszyscy. Mój ojciec jeszcze pamięta, że jako dziecko, np. po kazaniu, na mszy w klasztorze, oczywiście jak się owo kazanie spodobało słuchaczom, cała męska część „towarzystwa” wyciągała swoje tabakiery i zażywali. Sygnałem do zażycia była i jest nadal formuła "Chceme le so zażëc".
U nas, w Kąpinie trudno było by ten zwyczaj wprowadzić. Chyba zbyt rzadka była by ku temu okazja. Chociaż już na płaszczyźnie świeckiej pierwsze kroki w tym kierunku poczyniono podczas ostatniego, sobótkowego ogniska.

„Ten Lewińsczi i Kwidzińsczi
Mają nôłóg baro swińsczi
Róg o`d knadżi w taszi mają
I w nim czôrny proch trzëmają.
A czéj o`ni so zażëją
Téj tak sobie dogadëją
Jakbë wza~lë pôra~ krótczich
O`d nôlepszi po`lsczi wódczi.

Słownik Sychty”


Ciekawa stronka na temat tabaki:
http://www.otabace.pl/tabaka.html

A to jedna z legend na temat pojawienia się tabaki na Kaszubach.

„Kaszubska tabaka

Na północy Kaszub żył życzliwy i wyrozumiały chłop. Cieszył się dobrą opinią wśród sąsiadów, nikomu nie odmawiał pomocy. Dbał o żonę i dzieci. Jedyną osobą, która nie mogła pogodzić się z tą sytuacją był diabeł. Stosował różne sztuczki żeby sprowadzić chłopa na złą drogę, lecz on szatańskim pokusom nie ulegał. Po długim namyśle diabeł wpadł na pomysł jak można zdobyć duszę poczciwego chłopa. Zamierzał posadzić tytoń,
roślinę, która nie była znana na Kaszubach. W ten sposób chciał skłonić chłopa do kłamstwa, wiedząc, że on nie będzie znał nazwy owej rośliny. Tak też uczynił. Niedaleko miejsca gdzie rósł tytoń, przechodził chłop. Diabeł, wykorzystując sytuację, zapytał przechodnia, jak nazywa się ziele, które tu rośnie. Chłopu niezręcznie było się przyznać, że nie zna tej rośliny, więc powiedział, że nie pamięta, ale spyta żony, jutro tu wróci i poda nazwę. Diabeł przystał na taki układ, pod warunkiem, że jeżeli na drugi dzień nie będzie znał nazwy tej rośliny, to odda mu swoją duszę. Chłop po powrocie do domu podzielił się problemem ze swoja żoną. Nie wiedział co ma począć. Po chwili zastanowienia chłopka wysmarowała się tłuszczem, obsypała piórami i udała się w miejsce gdzie rosła tajemnicza roślina. Dotarłszy na miejsce zaczęła się po niej
turlać. Gdy ujrzał to diabeł, omal nie wychodząc z siebie, krzyknął, żeby zostawiła w spokoju jego tytoń. W ten sposób chłop dowiedział się, jak ta roślina się nazywa.
Tytoń wkrótce usechł i pokruszył się. Kiedy gospodarz wąchał ten aromatyczny proszek, przez przypadek wciągnął odrobinę do nosa, po czym zaczął kichać Tak mu się to spodobało, że uschnięty tytoń pozbierał i w ten sposób na Kaszubach zagościła tabaka. Zwyczaj jej zażywania szybko rozprzestrzenił się na całe Kaszuby i przetrwał po dziś dzień.”



  PRZEJDŹ NA FORUM